Tego szukam w górach. Zachwytu, człowieczeństwa, odosobnienia. Bliskości pokrewnej duszy. Ciszy ale też głębi pozornie nieistotnych rozmów. (Bo wtedy mówi się tylko to, co trzeba). Piękna nieuchwytnego i ulotnego jak dym z ogniska, blask gwiazd, płynące po niebie obłoki, spadające liście, szum lasu... Gór nie da się posiąść zachłannie, w pośpiechu, na siłę, byle więcej, byle mocniej, byle szybciej... Dlatego wyruszam w te niepopularne miejsca. Ciche, piękne, pustelnicze... Atrakcyjne, dla tych, którzy wiedzą... I niech tak pozostanie jak najdłużej.
Prześlicznie to wszystko wygląda. Smakowało prawdopodobnie wyśmienicie.
OdpowiedzUsuńA kwiaty kaktusa są wspaniałe!!!
Smakowało tak jak wyglądało. To jest właśnie to, co uwielbiam w wegan jedzonku :)
UsuńWygląda smaczniutko ! A może jakiś przepisik Gosiu ? chętnie bym spróbowała :)
OdpowiedzUsuńA kwiaty cudowne!
Dziękuję :) Przepis podeślę na priv.
UsuńTak, było smacznie, pięknie i przyjemnie, a kwiatów w najładniejszym momencie było sześć - zapach cudowny!
OdpowiedzUsuńKaktus daje z siebie wszystko :) A już nie mogę się doczekać na kolejny obiadek :)
Usuń